Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział X - Spotkanie


Przepraszam za to ,że tak późno go dodaje . Jednym z powodów tej przerwy był brak internetu .. Przepraszam za błędy .. Nie wiem jak ten rozdział mi wyszedł . Mam nadzieję ,że da się czytać ; P
Miłego czytania . :)xx
___________________________________________________________

*Oczami Amelii *

Obudziłam się o 09. Śniadanie już na mnie czekało . Kiedy zjadłam poszłam się przebrać .
-Nie mogę się doczekać – pomyślałam stojąc przed lustrem i poprawiając włosy .
Do 12 słuchałam muzyki . Dwadzieścia po postanowiłam wychodzić ,aby się nie spóźnić . Kiedy byłam pewna ,że mam wszystko , wyszłam z domu .
-Na całe szczęście dziś na razie nie pada . - spojrzałam na niebo i skierowałam się w stronę przystanku . Gdy dojechałam do centrum na zegarku była 12:53 .
- Nie zdążę – przyśpieszyłam kroku .


* Oczami Nialla *
- Pewnie zaraz będzie – chodził podenerwowany .
-Nie wystawi mnie , prawda ? - pierwszy raz się tak denerwował .

* Oczami Amelii *
- Widzę go – zauważyłam chłopaka ubranego w bordowe rurki i,białą koszulkę i białe trampki .
Podbiegłam do niego .
- Buu -zwolniłam kroku i ustałam za nim . Niall szybko się odkręcił.
-Hej – uśmiechnął się .
-Przepraszam za spóźnienie . Gubię się w tym mieście . Nie jesteś zły? - spojrzałam na niebieskookiego .
-Nic nie szkodzi . Sam niedawno przyszedłem . -skłamał .
-Ok, więc wezmę ten bilet i idę . Nie będę Ci przeszkadzała . - uśmiechnęłam się .
-Dlaczego tak myślisz? -spojrzał na mnie .
- No wiesz , przyjaciele . - odwzajemniłam spojrzenie .
- Oni są teraz zajęci swoimi sprawami . Ja miałem zamiar spędzić ten dzień z Tobą . Oprowadzić Cię . Jeśli chcesz ? - uśmiechnął się .
- No nie wiem , nie wiem . - spojrzałam na Big Bena .
- Kusząca propozycja . Pójdziemy później na kanapki, co ?- nadal się uśmiechał .
- Jeśli zaproponujesz do tego dobrą herbatę , to czemu nie – zaśmiałam się .
- Herbata musi być . - zaśmiał się ze mną – czyli się zgadzasz ? Bo jak nie to mam plan B .
- Jaki plan B ? - z powrotem przeniosłam wzrok na niego .
- Nie oddam Ci biletu – na jego twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech .
- Pfff...To co ? Kupię drugi . -zaśmiałam się i zobaczyłam ,że zaczęły przyglądać się nam jakieś dziewczyny . - Nie wiedziałam ,że robimy za widowisko .
- Nie kupisz .- zaśmiał się i kontem oka spojrzał na coraz większy tłum – zazdrosna ? - poruszył śmiesznie brwiami .
- Nie kupię ? Zazdrosna ? - położyłam dłoń na czole chłopaka – chory jesteś . - udałam powagę .
Niall złapał mnie za rękę którą nadal trzymałam na jego czole i powiedział – Idziemy pani doktor .. Zgodziłaś się .
Poszliśmy w stronę parku .
- Bądź tak łaskaw i mnie puść . Nie zostawię Cię bo obiecałeś herbatę -zaśmiałam się .
Horan się lekko zarumienił i puścił moją dłoń .
-Ufam Ci , pamiętaj .- niby powiedział to na żarty ,ale zabrzmiało to bardzo poważnie jakbym znała jego tajemnice .
- Ja tobie też . Powiem Ci ,że pierwszy raz zaufałam komuś tak szybko . - uśmiechnęłam się . Czułam się dziwnie zwierzając mu się , a za razem gdzieś tam w głębi siebie miałam pewność ,że mu mogę ufać .
- To tam w Polsce po jakim czasie zaufałaś swoim przyjaciołom ?- spojrzał na mnie .
- Przyjaciele … ja .. ja ich nie mam . Mam kilka koleżanek ,a w sumie to jedną z klasy ,a drugą na Twitterze i bardziej lubię tą z tt . -starałam się uśmiechnąć ,lecz gdy tylko wkraczałam w ten temat robiło mi się smutno .
- Chyba sobie żartujesz ? Ty nie masz przyjaciół . Jak to ? - spojrzał na mnie z miną która wskazywała na to,że on nic z tego nie rozumie .
- Normalnie . Nie widzisz jaka jestem brzydka ,a w ogóle to jakoś nie potrafię tam nikomu zaufać . Czuję ,że do nich nie pasuje – zaczęłam mu mówić co czuję i przytoczyłam swoje myśli z ostatniego dnia szkoły - Pewnie nie dojrzałam jeszcze do tego .Zawsze pragnęłam przyjaźni , bezproblemowego zwierzanie się komuś, śmiechu z niczego-przyjaźni wziętej prosto z filmu . Przyjaźni – która pewnie nigdy mnie nie spotka .A może się mylę i to moja wina ,że nie potrafię dostrzec tego co dostaję od innych … - w tym momencie zachciało mi się płakać . Przykryłam twarz dłońmi i usiadłam na ławce – Ja ...ja już nie potrafię . - mówiłam przez łzy – możesz się ze mnie śmiać . Dla niektórych by było dziwne ,że płaczę z tego powodu ,ale dla mnie to jest poważne . Nigdy nie potrafiłam się otworzyć i komuś zaufać ,aż ..aż do dziś . - chłopak usiadł obok mnie, położył swoją jedną rękę na moich plecach ,a drugą odgarnął moje włosy .
- Pewnie Cię to wszystko nie obchodzi – ciągnęłam dalej – zajmuję Ci tylko czas tymi głupotami .
- Wcale ,że nie . Nie mów tak . Cieszę się ,że się otworzyłaś . Ja czuję ,że ci mogę ufać i bałem się ,że ty tego nie czujesz . Jeśli chcesz ja mogę być twoim przyjacielem .. najlepszym przyjacielem, tylko mi obiecaj ,że nigdy nie nazwiesz się brzydką . To nie jest prawda . Musisz dostrzegać w sobie to co najlepsze . Dziwię się ,że tego nie widzisz , przecież jest tyle wspaniałych rzeczy w tobie – podał mi chusteczkę .
- I mówi to chłopak który zna mnie ledwie dwa dni – wyprostowałam się .
-Czuję się jak bym znał Cię dłużej . Ty mi ufasz . Ja tobie ufam . To jest ważne . - uśmiechnął się i znów odgarnął mi włosy z twarzy – Ufasz mi prawda ?
- Tak . Jest to dziwne ,ale tak – ufam . Głupio to zabrzmi ,ale czuję to co ty – uśmiechnęłam się .
-Widzisz . Od razu lepiej . Rozmowa każdemu jest potrzebna . - otarłam łzy .
-Mam przyjaciela , tak ? I chodź pewnie będzie to krótka przyjaźń to i tak będzie najlepsza .- wstaliśmy .
- Masz przyjaciela , ja mam przyjaciółkę . Najlepsza tak , ale krótka ? Dlaczego ?- ruszyliśmy przed siebie .
-Ja przecież wyjadę stąd za jakiś miesiąc . Kontakt nam się urwie i ...- przerwał mi .
-Kontakt się nie urwie . Twitter , telefon , skype .. Po spacerze pójdziemy do mnie to Ci wszystko podam – uśmiechnął się .
- Będziesz miał czas żeby zadzwonić , pogadać ? - spojrzałam na niego .
- Jak nie w dzień to w nocy – zaśmiał się .
- N pewno nie będziesz dzwonił o 2 czy 3 bo ja chodzę do szkoły i muszę się wysypiać – uśmiechnęłam się .
-Zobaczymy . - odwzajemnił uśmiech .- Został Ci jeszcze rok , tak ?
- Yhymm .- kiwnęłam głową .
- A później gdzie idziesz ? - spojrzał na mnie .
- Jakieś studia czy coś – odpowiedziałam .
- Przyleć do nas – na jego twarzy pojawiły się dołeczki .
- Do Ciebie ? Pfff .. - zaśmiałam się – nie mogę . Zaplanowałam już z kimś innym swoją przyszłość po liceum .- uśmiechnęłam się .
- Chłopak ? - zrobił się poważny .
Zaczęłam się śmiać .
- Ja oprócz ciebie nie mam innych przyjaciół ,a ty mi o chłopakach mówisz – dalej się śmiałam-Chodziło mi o Bety . Zaprosiła mnie tu . Może mi staż załatwi u siebie . Pracuje w redakcji – uśmiechnęłam się i zauważyłam,że błysnęło mu coś w oczach .
-Będziemy widywać się cały czas – uśmiechnął się .
-Jeśli przyjadę . Może wybiorę tam studia w Polsce - zaczęłam się z nim droczyć .
- Musisz tu przyjechać – pokręcił głową .
- Dlaczego ? - spojrzałam na niego .
-Bo tak – zrobił minę jak małe dziecko .
- Tylko się nie rozpłacz . A magiczne słowo gdzie ? - zaśmiałam się .
-Plose – zaśmiał się - Baldzo plose .
Zaczęłam się śmiać .
- Ok . Tylko psestań tak mówić bo Ci zostanie – śmieliśmy się .
- Ok.Jus nie bede plose pani – zaśmiał się .
-Przestań – tupnęła nogą, nadal się śmiejąc .
- Chodź . Teraz pokażę Ci resztę miasta – powiedziawszy to Niall złapał mnie za rękę i pociągnął w w przeciwną stronę .
Chodziliśmy kilka godzin ,a później tak jak niebieskooki obiecał poszliśmy do niego .
- Rozgość się – uśmiechnął się – idę zrobię kanapki i herbatę . Podszedł do lodówki ,a ja w tym czasie usiadłam na kanapie . Kiedy skończył , postawił wszystko na stoliku obok sofy ,a sam usiadł obok mnie .
-Zaraz podam Ci numer telefonu, skypa , ok ?- spojrzał na mnie biorąc do ręki kanapkę – Jedz . Obiecałaś – uśmiechnął się .
- Dobrze , dobrze – kiwnęłam głową .
Nie dałam się długo namawiać .
-Pyszne . Dasz mi przepis – zaśmiałam się .
- Nie . Bo jak Ci dam , to nie będziesz miała powodów żeby tu przychodzić – uśmiechnął się i zaczął pić herbatę .
-No jeśli ty tak sądzisz – uśmiechnęłam się .
-A było by inaczej ? Przychodziłabyś z innego powodu ? - próbował udawać poważnego .
- Może . - wzięłam gorący kubek z herbatą do ręki .
- Może ? A mogę znać ten powód ? Znaczy wiem ,że chodzi o mnie ,ale nie chcę wyjść na egoistę ..-zaczęłam się śmiać razem z nim .
- No więc .. – zaczęłam mówić nadal się śmiejąc – moim powodem jest to ,że nie mam co robić i nikogo tu nie znam ..
- Czyli jednak chodzi o mnie- zaśmiał się .
- Ale …. oj dobra nie ważne … - odstawiłam kubek – to jak będzie z tym skaypem – poczułam się trochę dziwnie. Ja Amelia pytam się o skypa Nialla Horana .
-Już podaję . Zapiszesz na telefonie czy chcesz kartkę – podniósł się .
-Na telefonie .- wyjęłam komórkę z kieszeni .
-To ja zaraz wracam – chłopak zniknął mi z oczu . Po chwili wrócił z miną jak by próbował coś zapamiętać . Wyciągnął rękę . Domyśliłam się i podałam mu telefon . Horan szybko wpisał coś i za nim oddał mi komórkę przeczytał to .
-Ok. Zapamiętałam całą nazwę i numer też Ci wpisałem , ok ? - podał mi telefon – W notatkach wpisałem Ci nazwę skaypa .
- Ok – uśmiechnęłam się i schowałam telefon .
- To co chcesz teraz robić ? - usiadł obok . Zaczęłam się zastanawiać .
-Zaczęło padać ,więc chyba dwór odpada – przerwał mi myślenie .
-Tak , raczej tak . - uśmiechnęłam się – która jest godzina ?
- 20 . Musisz już iść ? - spojrzał na mnie .
- Nie . -uśmiechnęłam się .
- Ok . Może … - chłopak zaczął się zastanawiać . Wstał i zaczął sprzątać ze stołu .
-Pomogę Ci - podniosłam się , wzięłam kubek,talerzyk i podeszłam do niego.
- Zostaw to tu . Ja pozmywam – wskazał ruchem głowy szafkę .
Zrobiłam tak jak powiedział .
-Nic nie wymyśliłem- powiedział kiedy skończył . Usiedliśmy z powrotem .
-To ty myślisz ? - zaśmiałam się .
-Myślę . - odpowiedział .
- Ta ,jasne -po tych słowach poczułam lekkie uderzenie . To Niall walnął mnie poduszką .
-Dziewczyn się nie bije . - oddałam mu .
Zaczęła się 'wojna' .
-Złapie Cię i tak . - biegaliśmy jak małe dzieci .
-No chyba nie – śmieliśmy się . Po paru minutach prawie mnie złapał lecz mu uciekłam.
-Ała – usłyszałam głos Nialla . Gdy się odkręciłam , zobaczyłam jak blondyn leży na ziemi .
-Nie na biorę się . To stara sztuczka . - zaśmiałam się.
-Ja nie żartuje .Naprawdę się uderzyłem .- usiadł i zaczął masować swoją nogę .
-Oj , biedny chłopczyk . Należało Ci się . -patrzyłam na niebieskookiego i zaczęłam się zastanawiać czy on na pewno żartuje .
-Myślałem ,że jesteś miła – udał oburzenie .
-Znów myślałeś . No , no zadziwiasz mnie . -usiadłam obok .- No pokaż co tam Ci się stało . Mam dzwonić po karetkę czy jakoś przeżyjesz ? -udałam powagę .
-Dziś rano ty byłaś panią doktor ,więc nie widzę powodów aby dzwonić po nich . - również udawał poważnego .
-No ok . Odpuszczę im i zajmę się tym . Więc co się stało – spojrzałam na jego twarz później na stopę .
-Więc tak: biegłem za pewną śliczną, nie miłą dziewczyną i uderzyłam się w palce . - powiedział tak jak by naprawdę był w szpitalu .
-Pewnie nie znam tej dziewczyny ,ale pewnie miała powód żeby uciekać - mówienie o mnie w innej osobie wydaje się śmieszne .
- Gdy tylko ją spotkam to ją przeproszę – Horan spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął .
- Dobrze zrobisz . Będą jeszcze z Ciebie ludzie – zaśmiałam się . -Koniec przedstawia .
-Ale jak to . Jeszcze ni obejrzałaś stopy i nie przeprosiłem Ciebie...znaczy tej dziewczyny – zaśmiał się .
-Nie chce oglądać twoich stup ,a co do przeprosin to sobie odpuść – uśmiechnęłam się.
-Gdy byś widziała moje stopy to byś zmieniła zdanie . - odwzajemnił uśmiech . - Przepraszam – dodał .
-Nic nie szkodzi .Nie masz za co – patrzyliśmy na siebie .
Nie wiem ile czasu minęło ,ale patrzenie mu w oczy było hmm.. przyjemne ,miłe .. Uśmiech z twarzy nam nie znikał .
Przerwał nam telefon . To do mnie dzwoni Bety .
- Tak – z lekką przykrością odebrałam .
-Hej . Kiedy będziesz ? Już późno – usłyszałam głos kuzynki mamy .
-Przepraszam zasiedziałam się . Już wracam . - widziałam kontem oka jak Niallowi znika uśmiech .
-No dobrze . Pa -odłączyła się .
-Musisz ?- spojrzał na mnie smutnym wzrokiem .
-Tak . Bety się martwi – mi również było smutno.
- Ale jutro znów się spotkamy ,co ? - nadal na mnie patrzył.
-Oczywiście . Nie mogę się doczekać . - uśmiechnęłam się .
- Ok . To poczekaj zadzwonię po taksówkę . -odwzajemnił uśmiech .
- Nie musisz – powiedziałam i poszłam złożyć buty .
- Muszę .-wziął telefon i zadzwonił . Kiedy skończył rozmawiać dodał .-zaraz będzie .
-Ok . - czekaliśmy na samochód. Gdy przyjechał chłopak odprowadził mnie do niego . Pożegnaliśmy się . Niall pocałował mnie w czoło i machał mi gdy odjeżdżałam .
W drodze cały czas myślałam o dzisiejszym dniu .W domu przebrałam się ,zjadłam i poszłam spać .  

1 komentarz:

  1. Świetnie się czyta,jest ciekawy ,interesujący naprawdę.! Dziś tak strasznie mi się nudziło ahh te ferie jak już są to jakieś ciekawe powinny być, muszę to zmienić ;D no, a wracając do tej nudy to właśnie jak to przeczytałam to już mi lepiej ,szkoda tylko że się skończył ten rozdział bo z chęcią już bym kolejny poczytała ^^ no i się dziś chyba pierwszy i nie tylko 1 raz zaśmiałam,heh stopy ;DD Pozdrawiam Cię .! <33 KatyK_LouT

    OdpowiedzUsuń